Słuchajcie, to jest jakiś koszmar.
Nieopisywalnymi są katusze, które przeżywałam, wstrzymując ten proces stwórczy. Najgorzej!
Poczułam bowiem TEN JEDYNY MOMENT, aby zacząć coś robić.
A zaczęło się niewinnie, bo jedynie od lustra.
Od, zdaje się, tego dokładnie momentu:
Ten niezwykły moment ujęty w lustrze.
I ja, przed komputerem.
W pokoju hotelowym, przed wyjściem na wieczorne zebranie ;)
Otóż, uświadomiłam sobie, że jedyny powód dla którego dotychczas nie napisałam książki jest to, że nie pisałam przed lustrem.
A więc, zacznijmy, więc.
tKażde tarcie obniża impet
pWybaczcie nawiązanie, ale autentycznie pierwsze słowa, które pomyślałam, chcąc powiedzieć to, co za chwilę powiem, to "każde tarcie".
Chciałam powiedzieć o tym, jak ważne są dobrze dobrane do pracy narzędzia.
Myśl nagła była, że utrudnienia w wykonywaniu pracy są swego rodzaju, jak to się w fizyce określa, tarciem.
I również zupełnie zapożyczonym z fizyki jest prawem, że "tarcie obniża impet".
Pozdrawiam, proszę się nie sugerować, ale udaję się na spoczynek z tymże przymróżeniem oka* ;)
*Pees do kto ma wiedzieć to wie ;) :*
tMówić po japońsku
pZabiorę Cię w podróż, ale jeszcze nie wiadomo jaką. Musisz mi zaufać. I wracać.
Nowe linijki będą dopisywane do starych postów. Będziesz mógł przeczytać powieść w odcinkach, z tym urozmaiceniem, że będą czasem zmieniały się detale w wersjach wcześniej opublikowanych.
Innymi słowy, proces twórczy obnażony.
tOlśnienie
pZaczęło się od tego, nie, wcale się nie od tego zaczeło, jak to było.
Patrzę na siebie w lustrze, zatrzymuję myśl. Teraz piszę innym stylem. Załapałam inną falę. Płyniesz?
t#PowiedzżeWreszcie
p-Ok, dobrze, więc chodzi o rzecz następującą. Poczułam nieodparty zew napisania posta. Po prostu poczułam, że mogę się dzielić, i że bardzo, bardzo chcę.
tMyśl - Komputer - Szybkość procesora - Wolny start - Czas płynie, a ja nadal czekam - Blogpost - UX - Ścieżka użytkownika - CZas - CZAs - CZAS - Płynie - Gubisz temat
Ten wątek się już chyba wyczerpał.
Hozzászólások